Opowieść o dwóch siostrach

Gdyby nie osobisty aspekt filmu, byłby on pewnie jednym z wielu dokumentów opowiadających o niedoskonałościach medycyny i wynikających z tego powodu smutnych następstwach.
W dokumencie znanej francuskiej aktorki Sandrine Bonnaire największe wrażenie robi zderzenie dwóch obrazów. Pierwszy z nich przedstawia ładną, zamkniętą w sobie nastolatkę Sabine, która nieporadnie tańczy w rytm popowego przeboju. Dwadzieścia lat później ta sama Sabine jest otyłym, mówiącym z trudem wrakiem człowieka. Widz pyta: jak ona mogła tak się zmienić?! Kolejne sceny przynoszą odpowiedź: bohaterka cierpi na autyzm. Wydawałoby się, że psychiatria rozwinęła się przez ostatnie lata wystarczająco, aby lekarze potrafili trafnie ocenić stan chorego i zalecić odpowiednią terapię. Bonnaire, która w filmie portretuje przypadek własnej siostry, rozwiewa nasze nadzieje. Sabine trafiała w swoim życiu na nauczycieli i terapeutów nierozumiejących, z czym mają do czynienia. To dlatego musiała opuścić szkołę, gdy uczniowie zaczęli wrogo reagować na jej „inność”. Inteligentna i utalentowana dziewczyna została skazana na alienację, którą pogłębiła dodatkowo rodzinna tragedia (śmierć brata). Dziś Sabine już się nie uśmiecha – częściej krzyczy, bije i przeklina. Kilkunastoletni pobyt w szpitalu psychiatrycznym uczynił z niej zombie napędzane kilogramami tabletek, które zdrowego człowieka powaliłyby na wiele godzin. W jednej ze scen Sandrine Bonnaire rozmawia z matką autyka. Kobieta przyznaje, że wini siebie za stan syna. W końcu to ona go urodziła, więc jest pewnie odpowiedzialna za dotykającą go chorobę. Zdaje mi się, iż podobne uczucie kierowało francuską gwiazdą, gdy zdecydowała się opowiedzieć o Sabine. Zza kadru Bonnaire opowiada nam, jak jej siostra trafiła na oddział zamknięty, bo nikt nie umiał się nią opiekować. Kiedy ona grała w filmach i zdobywała kolejne nagrody, Sabine odzierano bezpowrotnie z człowieczeństwa. Gdyby nie osobisty aspekt filmu, byłby on pewnie jednym z wielu dokumentów opowiadających o   niedoskonałościach medycyny i wynikających z tego powodu smutnych następstwach. Najlepiej treść obrazu może oddać scena, gdy Sabine ogląda wideo z jej podróży do Nowego Jorku. Miała wtedy kilkanaście lat, długie gęste włosy i radosne spojrzenie. Kobieta nagle wybucha płaczem, a siostra pyta ją, co się stało i czy powinna wyłączyć nagranie. Nie – odpowiada powoli Sabine – Płaczę ze szczęścia. Wspomnienia są dla niej nie tyle bronią, ile środkiem przeciwbólowym na piekło rozgrywające się w jej głowie. Gdy ogień się dopali, nie pozostanie nic więcej.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones